Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

Kolejna fala zachorowań była co prawda do przewidzenia, z kolei nie można tak powiedzieć o jej konsekwencjach dla naszego biznesu. Każdy mógł oczekiwać ograniczeń podobnych do tych w poprzednim lockdownie takich jak krótsze godziny pracy, mniej kontaktu z klientem czy też większe restrykcje na ulicach. Natomiast kto by przewidział, że nielegalne staną się spotkania online? Informacja na tyle dezorientująca, że postanowiliśmy ją rozjaśnić naszym czytelnikom w dzisiejszym artykule. Jak zawsze, życzymy miłej lektury.

Jak powstał problem?

8 sierpnia br. mamy wprowadzony (zgodnie z par.26 rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń w związku z wystąpieniem stanu epidemii) zakaz organizowania konferencji, spotkań, targów, wystaw i kongresów.

W związku z powyższym od 8 sierpnia do 16 października strefy żółte były wyłączone z tego zakazu, gdyż par. 27 obowiązującego wówczas zarządzenia, pozwalał na prowadzenie takich spotkań o ile na jednego uczestnika przypadało 5 metry kwadratowe powierzchni, nie wspominając o zakrytych ustach i nosie.

Jednak od zeszłej soboty (tj. 17.10.2020) nowelizacja przepisów zabrania takich spotkań o ile nie są one realizowane w żółtej strefie, poprzez środki bezpośredniego porozumiewania się na odległość. I tu pojawia się problem, gdyż jak podaje adwokat Maciej Wieczorkowski – ,, Przedsiębiorcy ze strefy żółtej mogą prowadzić działalność online, przedsiębiorcy ze strefy czerwonej nie mogą, bo przepis ich dotyczący nie ma dopisku o warunkowym realizowaniu działalności za pomocą środków porozumiewania się na odległość.”

Także, większość radców prawnych sugeruje, że brzmienie aktualnych przepisów jest pozbawione sensu, gdyż wynika z nich, że wirus mógłby przenosić się poprzez połączenie internetowe.

Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

Konsekwencje

Niezależnie od tego czy zapis wspomnianej nowelizacji jest wynikiem niedopatrzenia czy też zamierzonym działaniem, branża eventowa ma nie lada orzech do zgryzienia, gdyż przepisy zobowiązują, a sam brak pewności nie zwalnia z przestrzegania ustawionego prawa. Jak mówi sam Maciej Gawroński z Gawroński & Wspólnicy: Ludzie nie zarażają się chorobami zakaźnymi przez internet, stąd nie ma podstaw, aby pojęcia „konferencji” i „spotkania” użyte w rozporządzeniu interpretować w sposób obejmujący wirtualne spotkania dwóch, kilku lub dowolnie większej liczby osób. Tego typu interpretacja byłaby absurdalna, gdyż oznaczałaby zakaz wideokonferencji w strefie czerwonej. Ustawowa podstawa do wydania rozporządzenia znajduje się w art. 46a, 46b ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych. A tam jest mowa  o możliwości wprowadzenia zakazu organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności. Nie ulega wątpliwości, że „konferencja wirtualna” nie jest zgromadzeniem.  Nie jest w ogóle konferencją w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, bo jej uczestnicy nie są w jednym miejscu, nie mają ze sobą bezpośrednich kontaktów – tłumaczy mecenas Gawroński.

Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

A może jednak

Może być też tak, że w studiu kongresowym siedzą w jednym miejscu prelegenci, prowadząc kongres online. Co w takiej sytuacji? Oczywiście radcy prawni podpowiadają nam, iż wówczas wspomniani spotykając się w taki sposób, prelegenci mogą tworzyć studio kongresowe, natomiast nie tworzą oni całego kongresu.

Mecenas Alicja Sobota tłumaczy również, że sami uczestnicy takich wydarzeń online nie muszą obawiać się żadnego zagrożenia. Mówi, że co prawda mamy tutaj problem z częścią literalną ustawy, ale część celowościowa jest poprawna. Dlatego nawet jeśli warunki pozostaną niezmienione, wiele firm zdecyduje się na prowadzenie szkoleń i spotkań online bez większych zmian.

Dr Katarzyna Menszig-Wiese również nie potrafi sobie wyobrazić, jakiemu ryzyku miałby zapobiegać zakaz wydarzeń online w strefie czerwonej, i wskazuje na kolejne problemy.

A może jednak

,,Ocena, czy dany kongres online ma miejsce w strefie czerwonej czy poza nią, byłaby dość problematyczna. Czy miałoby się to określać na podstawie tego, gdzie dane wydarzenie miało mieć miejsce, zanim postanowiono o przeniesieniu go do sieci? A może na podstawie tego, skąd łączą się uczestnicy? Czy może łącznikiem miałaby być siedziba organizatora? Naturalnie jest to absurd. Trzeba na te przepisy patrzeć przez pryzmat celu rozporządzenia tj. zapobiegania epidemii. Wydaje się więc, że organizacja wydarzeń online winna być postrzegana jako dozwolona bez względu na strefę – podkreśla dr Menszig-Wiese.

Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

Kolejnym faktem jest to, iż przepisy nie podają jak określić czy wydarzenie online miało miejsce w strefie żółtej, gdzie jest dozwolone, czy też strefie czerwonej, gdzie jest ono zakazane. Wiemy, że nie powinna o tym decydować sama siedziba organizatora eventu, a raczej lokalizacja tego wydarzenia on-line. I tu pytanie. Gdzie spotykają się uczestnicy szkolenia online? Ewentualnie można powiedzieć, że wspólnym ,,miejscem” w takim  wypadku jest serwer, który obsługuje to szkolenie i jego uczestników. A jak podaje mecenas Jakub Kowaliski – ,,Tymczasem serwer takie mogą być zarówno rozsiane po różnych miejscach w kraju jak i zlokalizowane w ogóle poza Polską.’’

Prawnicy nie widzą też możliwości ukarania organizatora spotkania online w czerwonej strefie.

Jak wskazuje mec. Maciej Wieczorkowski, wskazanie przez inspekcję sanitarną, czy też policji miejsca, do którego mają przybyć, aby zaprzestać łamanie prawa. Dodatkowo nie jest w tej chwili wskazane, kto ma kontrolować przedsiębiorców oraz w jaki sposób.

,,Zostają ogólne organy kontroli, czyli policja. Jak policja może tę kwestię zweryfikować, nie mam pojęcia, podobnie – jak można za coś takiego pociągnąć do odpowiedzialności karnej, nie widzę też podstaw prawnych, by zajął się tym sąd. Jest to bowiem znów obowiązek nałożony rozporządzeniem i dotyczy ludzi zdrowych, więc mamy kaskadową nielegalność tego rodzaju ograniczeń – podkreśla prof. Robert Suwaj.

Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

Prawo konferencyjne

Większość prawników stwierdza, że tak sformułowane rozporządzenie dotyczące stref czerwonych i prowadzonych w nich wydarzeń online jest błędem wynikającym z braku odpowiedniego zaplecza specjalistów prawnych pracujących przy tej nowelizacji.

,,Niestety projekt rozporządzenia nie był opublikowany, nie było nawet krótkich konsultacji, które wcześniej miały miejsce i pozwalały na wychwytywanie i eliminowanie oczywistych błędów. Kolejne rozporządzenia epidemiczne sprawiają wrażenie jakby legislatorom postawiono za zadanie przygotowanie w bardzo krótkim czasie aktu prawnego nie na podstawie spójnych, przemyślanych i skonsultowanych założeń, ale wypowiedzi z konferencji prasowej oraz powstałych na jej potrzeby infografik. Wracamy w tym zakresie do złych zwyczajów z początku stanu epidemii – mówi mec. Kowalski.

Konferencje online zakazane. Czy biznes na odległość też stanowi zagrożenie?

Z kolei od mec. Gawroński mogliśmy usłyszeć:

,,Mam wrażenie, że legislatorzy w najprostszy dla nich sposób, bez konieczności przeredagowywania całego paragrafu, wyłączyli dopuszczalność organizacji tradycyjnych konferencji w strefie żółtej. Nie pochwalamy takiego sposobu legislacji. Ale biorąc pod uwagę tempo i nagłość, z jaką przyjmowane są regulacje antycovidowe, oczekiwanie perfekcji od ludzi odpowiadających za redakcję przepisów, byłoby absurdalne – dodaje. Dlatego zdaniem prawników konferencje, kongresy, spotkania online nie tylko można, ale nawet trzeba organizować. – Liczymy jednak, że rząd wkrótce poprawi przepisy tak, aby były jednoznaczne – podsumowuje mec. Sobota.

Podsumowanie

Cóż, z jednej strony można zgodzić się z ostatnim cytatem od mec. Gawrońskiego i przyznać, że rzeczywiście tempo i nagłość nie dają odpowiednich warunków legislatorom  na prawidłowe przygotowanie się oraz wdrożenie nowych przepisów. Jednak część osób, może stwierdzić również, że właśnie teraz, bardziej niż przedtem, potrzebne są legislacje, które nie pozostawiają zbędnych wątpliwości i nie absorbują niepotrzebnie czasu przedsiębiorców po pierwsze na interpretację, a po drugie na próbę dostosowania się do nowych przepisów, które najpewniej i tak zostaną zmienione, gdyż zawierają błąd. A Wy? Decydujecie się dalej spotykać zdalnie, czy też chwilowo zaprzestaniecie takiej działalności? . Dajcie nam znać w komentarzach.

Do usłyszenia 🙂

Zespół Audyt Legis