Gdy kontrahent nie płaci faktur

Każda firma jest inna. Każda branża rządzi się własnymi prawami. Są jednak pewne elementy i tematy, które niezależnie od specyfiki prowadzonej działalności, są prawdziwą bolączką dużej części przedsiębiorców. Do takich problemów z pewnością należą zatory płatnicze w firmie. Najczęściej pojawiają się w momencie, gdy kontrahenci nie płacą za faktury lub robią to nieterminowo. To z kolei sprawia, że tworzy się błędne koło – brak płatności od naszych klientów, wstrzymuje nie tylko nasze działania, utrudnia organizację finansów w firmie, ale może spowodować, że sami będziemy mieć problem z rzetelną spłatą naszych zobowiązań. Nagromadzenie się zadłużeń, wywołuje prawdziwy efekt domina, albo kuli śniegowej, co bywa zabójcze. Niestety.

Widać to wyraźnie zwłaszcza teraz, w trakcie spowolnienia gospodarczego i sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. To trudny moment dla wszystkich przedsiębiorców, wiele firm ma problem z klientami, realizowaniem usług, regulowaniem zobowiązań. Z jednej strony można powiedzieć, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Z drugiej strony nie możemy doprowadzić, aby problemy innej firmy doprowadziły naszą na skraj przepaści. W dzisiejszym wpisie postaramy się podpowiedzieć Wam jak radzić sobie z sytuacją kiedy kontrahent nie płaci za faktury. Mimo, że złotego środka, który działa w każdym przypadku nie ma, to jest kilka zasad, które z pewnością Wam pomogą.

Początek współpracy

Zator płatniczy to jeden z czynników, który mocno blokuje rozwój firmy, a czasami doprowadza ją na skraj bankructwa. W Polsce niestety to bardzo częste zjawisko. Pisaliśmy już o nim na blogu (zajrzyjcie tutaj), także zachęcamy do lektury poprzedniego wpisu, który mocno łączy się z dzisiejszym.

Mimo, że nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć się w 100% od zatorów i nierzetelnych kontrahentów, to naszym działaniem możemy skutecznie zmniejszać ryzyko pojawienia się tego rodzaju problemów. Najlepiej zacząć jeszcze przed podjęciem współpracy z kontrahentem. Niedawno na naszym blogu pojawił się wpis o białej liście podatników VAT. Zawarliśmy w nim także informacje o tym dlaczego i jak weryfikować kontrahentów jeszcze przed decyzją o współpracy. Wtedy, jak i dzisiaj, zachęcamy gorąco do tego, aby przed podjęciem ważnej decyzji biznesowej, upewnić się o jej słuszności. Dokładnie tak jak przed kupnem pralki, samochodu, mieszkania… Zanim podpiszecie umowę kupna sprawdzacie zapewne dane techniczne, opinie, porównujecie ceny w innych sklepach, prawda? Tym bardziej trzeba to zrobić nawiązując współpracę z kontrahentem. Jeśli chcecie sprawdzić jak to zrobić, zachęcamy do lektury podlinkowanego artykułu. W przypadku dużego kontraktu przed podpisaniem umowy warto wydać trochę pieniędzy i sprawdzić odpłatnie klienta w dostępnych bazach takich jak BIG InfoMonitor, czy KRD. Dobrze będzie sprawdzić nie tylko firmę ale też czy umowa jest podpisana przez osobę do tego upoważnioną (czy jest tzw. pełna reprezentacja). Można pomyśleć, że to szczegół, natomiast gdyby okazało się, że umowę podpisze z Wami osoba, która prawnie nie reprezentuje spółki, to taka umowa stanie się niemożliwa do wyegzekwowania.

Poza weryfikacją kontrahentów, możecie też zastosować inną metodę ochronną. Jeśli macie kilku klientów spróbujcie podzielić ich według kryteriów: VIP, duży, mały. Po co? Żeby mieć jasno wyznaczone reguły postępowania w przypadku pojawienia się problemów (i nie tylko) z konkretnym kontrahentem. Firmy VIP (a w zasadzie powinno być VIC – Very Important Company) to najważniejsi klienci. Strategiczni dla Waszego biznesu. Można zatem traktować ich nieco łagodniej, z odpowiednią elastycznością. Ich utrata mogłaby okazać się znacznie większym problemem, niż nieterminowa płatność za fakturę, czy opóźnienie niektórych działań. Oczywiście musicie wyznaczyć wyraźną granicę, natomiast w Waszym interesie będzie utrzymać kontrahenta VIP, nawet jeśli posiada tymczasowe problemy. Mając na względzie przyszłość firmy, warto przeanalizować czy pójście na rękę nie opłaca się bardziej niż twarde stanowisko, które postawi takiego partnera pod ścianą. Co jeszcze możecie zrobić, gdy kontrahent ma problemy z regulowaniem zobowiązań?

Gdy kontrahent nie płaci – praktyczne porady

Może się zdarzyć i niestety zdarza się to stosunkowo często, że kontrahent przestaje regulować zobowiązania wobec naszej firmy. Nawet jeśli nic nie zwiastowało problemów, mogą pojawić się z przyczyn niezależnych, losowych. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Jak odzyskać środki, najlepiej bez ryzyka utraty klienta? W końcu może się okazać, że problem jest tymczasowy i za jakiś czas sytuacja wróci do normy.

Przede wszystkim potrzebne jest wyczucie. Działanie ostrożne ale konkretne. Na początek polecamy po prostu się upomnieć. Mniej oficjalnie, choćby telefonem, lub prostym mailem. Najlepiej w momencie, gdy tylko zauważycie lekkie opóźnienie w płatności. Jeśli po kontakcie uda Wam się porozumieć, ustalić szczegóły, wynegocjować warunki spłaty, będziecie wiedzieć na czym stoicie. To najlepsza opcja, jeśli uda Wam się wypracować konkretne działania, które potem będą realizowane. Unikniecie zamieszania i pozostaniecie w dobrych relacjach. Jeśli jednak Wasza prośba nie doczeka się odpowiedzi, albo kontrahent złamie ustalone wcześniej warunki, warto pójść krok dalej i przygotować wezwanie do zapłaty. W sieci znajdziecie sporo gotowych wzorów do pobrania i wykorzystania. O pomoc w przygotowaniu takiego wezwania możecie poprosić też zaprzyjaźnioną kancelarię prawną. Wbrew pozorom wezwanie do zapłaty nie musi mieć formy „straszaka”. Bardziej niech będzie sygnałem, że to dla Was ważny temat, podchodzicie do niego odpowiedzialnie, konkretnie i tego samego wymagacie od Waszego kontrahenta. Jest to też wyraźny sygnał, że sprawę traktujecie poważnie i może zniechęcić Waszego kontrahenta do „wodzenia Was za nos” w kwestii płatność. Co do zasady – mało który przedsiębiorca świadomie chce brnąć w konflikt. Zwłaszcza, gdy sytuacja jest ewidentna. Są jednak sytuacje, w których nie otrzymacie odpowiedzi na przesłane wezwanie do zapłaty.

Jeśli kolejne wezwania do zapłaty nie przynoszą skutków, konieczne może okazać się skorzystanie z pomocy firmy windykacyjnej, lub prawnika. Z naszych obserwacji wynika, że jeśli na końcu takiego wezwania pojawi się pieczątka kancelarii, skuteczność komunikatu znacznie się zwiększa. Przypadek? 🙂 Dzieje się tak, głównie dlatego, że druga strona dostaje wtedy wyraźny sygnał, że macie narzędzia do tego, aby w razie problemów pójść krok dalej i uruchomić dostępne rozwiązania prawne. Przekażecie sprawę bardziej doświadczonym specjalistom, a przy okazji ominie Was niewdzięczna rola bycia „tym złym” i z pewnością sporo stresu.

Na pewno ważny będzie w tym przypadku, odpowiedni wybór firmy lub prawnika. Najlepiej jeśli dana firma lub specjalista ma doświadczenie i potwierdzone sukcesy w odzyskiwaniu długów. Firma windykacyjna musi przestrzegać kodeksu etycznego, prawa, przepisów o ochronie danych osobowych. Dobrze jeśli przestrzega też dobrych obyczajów i rozumie, że nie chcecie stracić klienta, a jedynie odzyskać swoje należności. W przypadku wierzytelności B2B (business to business) wierzyciel może do należności głównej i odsetek doliczyć równowartość 40 euro na koszty windykacji. Dodatkowe koszty i firma windykacyjna na głowie, może skutecznie zmotywować kontrahenta do uregulowania zaległych płatności. Zwłaszcza gdy pojawi się widmo wystawienia jego długu na sprzedaż, zgłoszenia do BIKu itd. Na niektórych przedsiębiorcach nie robi to jednak wrażenia i nadal nie będą poczuwać się do spłaty zobowiązań. Co wtedy?

Windykacja kontrahenta

Jeśli ktoś ignoruje Wasze próby polubownego załatwienia sprawy. Unika notorycznie kontaktu, albo jawnie łamie wcześniejsze ustalenia, działa w ten sposób z premedytacją na Waszą niekorzyść. Skoro inny przedsiębiorca nie przejmuje się Waszym losem, nie szuka z Wami drogi wyjścia, nie próbuje negocjować warunków i nie szuka rozwiązań – Wy też możecie pozbawić się sentymentów. Nawet powinniście!

Po wyczerpaniu działań w ramach windykacji miękkiej, nie należy zwlekać ze skierowaniem wierzytelności na drogę sądową. Wiadomo, że dla wielu firm to ostateczność, bo wiąże się z szeregiem formalności, zamieszanie i długi czas oczekiwania na postępy w sprawie. Jeśli dłużnik nie płaci swoich zobowiązań, być może ma problemy, z którymi łatwo sobie nie poradzi, a jego sytuacja może być coraz gorsza z miesiąca na miesiąc. Można powiedzieć, że w takiej sytuacji rozpoczyna się wyścig do odzyskania swoich środków przed innymi wierzycielami. Sprawy sądowe można przeprowadzić przez Elektroniczne Postępowanie Upominawcze w e-sądzie (EPU) lub przez sąd rejonowy. Wybór odpowiedniego sądu zależy od charakteru danej wierzytelności. Szczególnie ważnym postępowaniem dla przedsiębiorcy jest postępowanie EPU. W skrócie – sąd w tej sytuacji nie bada zasadności roszczenia, sprawdza przedłożone dokumenty, faktury i na tej podstawie wydaje nakaz zapłaty. Opłata sądowa od pozwu w e-postępowaniu wynosi 1,25% wartości przedmiotu sporu, tj. dochodzonego w pozwie roszczenia pieniężnego (nie może być mniejsza niż 30 zł.).

Po uzyskaniu wyroku lub nakazu zapłaty, możecie samodzielnie lub za pośrednictwem kancelarii skierować sprawę do właściwego komornika. Współpracując z komornikiem, należy wskazać majątek, z którego komornik ma zaspokoić dług. Niestety, postępowania komornicze nie zawsze kończą się skuteczną egzekucją, często są też czasochłonne. To powinien być kolejny powód, dla którego nie będziecie zwlekać z podjęciem działań windykacyjnych.

Mediacja albo arbitraż

Spory najlepiej rozwiązywać bez sądu i twardej windykacji. Kosztuje to mniej czasu, pieniędzy i nerwów. Porozumienie zawsze jest możliwe, zwłaszcza gdy spór nie wynika z winy, czy celowego działania jednej strony. Tak jak wspomnieliśmy na początku, zamiast stawiać sprawę na ostrzu noża, warto najpierw problem wyjaśnić, omówić możliwą drogę wyjścia z sytuacji – słowem znaleźć rozwiązanie, które pozwoli kontynuować współpracę. Nawet jeśli brak jest jednoznacznego porozumienia, do którego dąży jedna ze stron, nie przekreśla to szansy na zakończenie konfliktu bez sądu. Można to zadanie powierzyć niezależnemu mediatorowi, który pomoże znaleźć wyjście z sytuacji. Jest też jeszcze inne rozwiązanie – arbitraż.

Spór można poddać pod ocenę sądu polubownego. Arbitraż jest alternatywą dla sądów powszechnych. Tego rodzaju sądy działają przy dużych organizacjach przedsiębiorców, a postępowanie jest poufne. Co ważne tego rodzaju drogi prowadzące do zakończenia konfliktów można przewidzieć w umowie o współpracy. Wystarczy wpisanie do niej klauzuli o rozwiązywaniu ewentualnych spornych spraw najpierw polubownie (wyznaczając sobie na to określony czas), a przed sądem dopiero w razie braku ugody. To sprawia, że łatwiej jest kontynuować współpracę między firmami mimo problemów.

Oczywiście życzymy Wam (i sobie też!), abyście w ogóle nie mieli problemów z zatorami płatniczymi, niesolidnymi kontrahentami, windykacją długów itd. Trzeba być jednak gotowym na różne scenariusze. W końcu od tego będzie zależeć przyszłość i płynność finansowa naszej firmy. A firma, to przecież nie tylko wpis do KRS, tylko lata pracy, wyrzeczeń, odpowiedzialność za pracowników i ich rodziny. Naturalne jest, że chcecie tego bronić. A ze swojej strony mamy nadzieję, że po dzisiejszym artykule, będzie wiedzieć jak się za to zabrać, jak zaplanować działania i na co zwrócić uwagę.

Jeśli macie jakieś doświadczenia z nierzetelnymi kontrahentami – podzielcie się swoją historię w komentarzach. A jeśli potrzebujecie bardziej praktycznego wsparcia, skontaktujcie się z naszym biurem rachunkowym!

Powodzenia!